Oprawiłam zdjęcie, które zostało zalterowane za pomocą farb, kredek i stempli. Jak się nie ma Degasów czy Monetów, a pragnie się portretu z paryskim posmakiem to tak to właśnie wygląda :) Przy okazji powstała też kolejna broszka na bazie tarczy zegarkowej, tym razem z jaskółką.
Uwielbiam wiosnę w rozkwicie i kolejne kwiaty, które też lubię czyli piwonie. Są takie cukierkowe i romantyczne. Natura jest niesamowita, prawda?
A framed portrait of a lady had been primary a photo which I altered with paints, crayons and stamps. I had on my mind some famous French paintings while creating it. Then I made up the next clock face brooch in a spring mood.
I love June in its full blossom and I like peonies as well. They are like candies with a romantic filling.
cudowności... i portret i broszka - nieziemskie!
OdpowiedzUsuńszczęka mi opadła, jak przeczytałam, że to podrasowane zdjęcie... jest GENIALNE!!! ależ z Ciebie nieziemsko zdolna osóbka :) podziwiam!
OdpowiedzUsuńi cuuuuudna broszka! aż miło, tak przed spankiem nasycić oczy czymś tak przyjemnym :D
to jest zdjęcie?! naprawdę wygląda jak obraz, rewelacja
OdpowiedzUsuńszykiem to u ciebie wieje ZAWSZE! :)
OdpowiedzUsuńBroszka przepiękna,a te piwonie - cud natury!Gdzież one już tak pięknie zakwitły? Cudne!!!
OdpowiedzUsuńU Ciebie niesamowicie... jak zawsze :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa. Piwonie znalazłam w ogrodzie botanicznym.
OdpowiedzUsuńPiwonieee :D one są śliczne, w kwestii kwiatów mamy podobny gust. A prace klimatyczne, broszka przepiękna :)
OdpowiedzUsuń