4 sierpnia 2011

Na grzybki


Skoro grzyby rosną po deszczu, a słoneczna pogoda skłania do leśnych przechadzek, wybrałam się na pierwsze tego lata grzybobranie. Uwielbiam chodzić po miękkim mchu szukając brązowych kapelusików, aby pod koniec dnia widzieć je jeszcze ukryte wśród gałązek pod zamkniętymi powiekami. Dla tych, które będą się suszyć przygotowałam pojemniki na bazie puszek do herbaty. Teraz jeszcze wszystkie trafiają prosto na patelnię.


As rainy and sunny weather makes mushrooms grow, I spent a nice afternoon gathering quite a few of them hidden among moss and twigs. Afterwards I always see their brown cups under my eyelids while trying to fall asleep. When I don't cook fresh mushrooms, I dry them and then keep them in my newly embellished fungous casters.

6 komentarzy:

  1. przepiękne! a ja tak dawno na grzybach nie byłam. ostatnio spytałam męża, czy by nie chciał się wybrać na grzyby, to tylko popatrzył na mnie i powiedział wprost "nie". :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne pojemniki, takie naturalne...:)
    Zdjęcie grzybków- rewelacyjne;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Tylko tak już jesienią zapachniało... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! niesamowicie klimatyczne! i smakowite ;)

    OdpowiedzUsuń

:)