Wspaniała grafika z minionego stulecia nabrała rumieńców po nałożeniu na nią warstw akwareli i pasteli. Teraz sportretowana piękność magnetyzuje spojrzeniem jeszcze mocniej.
Ostanie wędrówki po okolicy zaowocowały, drugim po dzwonkach, odkryciem botanicznym. Był to rosnący dziko groszek pachnący, z którym wiążę miłe wspomnienia letnich uroczystości, drobnych bukiecików oraz wypraw do tajemniczych ogrodów. Zapachu nie ma w sobie wiele, ale za to ile prostego uroku.
The above gorgeous vintage drawing was tinted with watercolours and pastels, which made the portrait of a lady even more magnetising.
During local walkabouts I came across the next botanical discovery. It was a wild sweet pea, which brought back some tender memories of tiny bunches and secret gardens. It didn't scent virtually but looked so lovely.
During local walkabouts I came across the next botanical discovery. It was a wild sweet pea, which brought back some tender memories of tiny bunches and secret gardens. It didn't scent virtually but looked so lovely.
przepięknościowo! zachwyca.
OdpowiedzUsuńCudna praca!! A groszek ten kojarzy mi się z dzieciństwem i łąkami, których dawniej nawet w mieście było sporo:)
OdpowiedzUsuń