Art helps me breathe - te słowa to definicja, która określa moją postawę życiową. Zarówno twórcze działania jak i podziwianie pracy i talentu innych to cudowna chwila na załapanie oddechu oraz zaczerpnięcie świeżego powietrza w zabieganym świecie. To cudowny dystans, który pozwala nabrać odpowiedniej perspektywy i skupić się na tym co cenne.
Kolejny wpis z przesłaniem o dystyngowanych paniach i małym przewrocie powstał w wędrującym journalu KitiW zatytułowanym do góry nogami.
A na Nowy Rok życzę Wam, abyście zawsze wsłuchiwały się w wewnętrzną
pieśń, która nie pozwala zbłądzić. I dużo piękna, nie tylko w te dni.
Art helps me breathe - this is a statement that makes my life defined. Both creating and admiring art let the steam off, offer a calm shelter and make my mind rest.
The above pages belong to a robin journal which is titled upside down. My entry is a kind of a New Year resolution.
So, for the upcoming year I wish you all the ability of hearing
the inner song that prevents you from going astray and getting lost.
Lots of beauty to all of you, not only these days.