Popijając dzisiaj kawę z mlekiem i miodem uświadomiłam sobie, że dawno już nie pojawił się żaden apetyczny wpis w kawiarnianym journalu. Ostatnią pracą z kartą słodkich dań było nadanie mu okładki. Mam jednak motywację do powstania kolejnego wpisu w postaci inspirujących stempelków i dodatków, które czekają na użycie. Będę mogła pokazać Wam jak się prezentują z racji dołączenia do uroczego design teamu 3rd Eye!
A tak mi przyszło na myśl: czy wyobrażacie sobie kawiarnię gdzie zamiast prasy do poczytania przy filiżance espresso, można by sięgać po prasę do pocięcia? A zamiast po torebeczki cukru i łyżeczki, można by sięgać po klej i nożyczki, aby tworzyć leniwie wspólny journal kawiarnianych gości. Poplamiony kawą, rzecz jasna.
A tak mi przyszło na myśl: czy wyobrażacie sobie kawiarnię gdzie zamiast prasy do poczytania przy filiżance espresso, można by sięgać po prasę do pocięcia? A zamiast po torebeczki cukru i łyżeczki, można by sięgać po klej i nożyczki, aby tworzyć leniwie wspólny journal kawiarnianych gości. Poplamiony kawą, rzecz jasna.
When I was drinking morning coffee with milk and honey I suddenly realized that it had been a long time ago since my latest entry in cafe journal. My last work with it was doing a binding. But there is no ifs, and or buts now, as I was honored to join charming 3rd Eye design team and will have a nice opportunity to use their great stuff.
Beside the point: let's imagine a cafe where over a cup one can cut some press instead of reading it. The place where you can reach for scissors and glue instead of sugar bags and spoons, and then create a collaborative journal in lazy afternoons. Which would be stained with coffee, of course.